Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jimek z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 4030.02 kilometrów w tym 443.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 350 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jimek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:490.62 km (w terenie 105.00 km; 21.40%)
Czas w ruchu:30:33
Średnia prędkość:16.06 km/h
Maksymalna prędkość:40.00 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:70.09 km i 4h 21m
Więcej statystyk
  • DST 47.51km
  • Czas 02:38
  • VAVG 18.04km/h
  • Sprzęt Hexagon V3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jastrzębia Góra - Hel

Czwartek, 8 lipca 2010 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 1

Dzień ósmy - ostatni.
Właściwie to nie wiedzieliśmy gdzie dojedziemy tego dnia, mieliśmy tylko dotrzeć do Gdyni o 16.30 żeby zdążyć na pociąg do Warszawy. We Władysławowie na dworcu pytamy o pociągi z Helu do Gdyni i wtedy wpadamy na pomysł żeby z Helu do Gdyni dostać się promem. No i w informacji turystycznej miła pani nam podaje godziny promu, który co mniej więcej 3 godziny wypływa z Helu i płynie 1 godzinę do Gdyni.
No i już spokojnie z planem na dalszą podróż ruszamy ścieżką rowerową która nas prowadzi przez cały półwysep Helski. Zatrzymujemy się tylko w Jastarni na gofry. Za Jastarnią nasza ścieżka jest już trochę gorszej jakości a od tablicy Miasto Hel Witamy to już taka piaszczysta ta ścieżka więc jedziemy drogą.

W końcu miasto Hel © Jimekk

Miasto Hel zaczyna się jakieś 7 km za tablicą. No i dojechaliśmy. Kupiliśmy bilety na prom dla nas i dla rowerów też. Niestety przed wejściem na prom trzeba zdjąć wszystko z roweru i wnieść ze sobą na pokład a rower oddaje się na tył, co jest trochę niewygodne. Z portu w Gdyni na dworzec jest bardzo blisko, a na dworcu okazuje się że czeka na nas piękny nowy pociąg "Słoneczny" z klimatyzacją, kosmiczną łazienką i miejscem dla rowerów :) luksus, tylko że jedziemy jakoś długo...




  • DST 66.49km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:14
  • VAVG 15.71km/h
  • Sprzęt Hexagon V3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łeba - Jastrzębia Góra

Środa, 7 lipca 2010 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 0

Dzień siódmy.
Piękna pogoda, aż chce sie jechać.
Z Łeby ruszamy czerwonym szlakiem i jednocześnie szlakiem rowerowym R10. Leśna droga prowadzi nas przez mierzeje Sarbską. Kręto, piasek, wyboje, korzenie , droga coraz węższa trochę pod górkę trochę w dół. Dojeżdżamy do Osetnika i podjeżdżamy na wydmę 45 m n.p.m gdzie znajduje się latarnia morska Stilo.

Przy latarni morskiej w Stilo © Jimekk


Dalej jedziemy drogą leśną do miejscowości Kopalino i asfaltem do Lubiatowa. Dalej moglibyśmy próbować przez las do Białogóry ale nie za bardzo wiemy jaka tam droga jest i decydujemy się jechać przez Osieki do Lublewa skąd już drogą 213. Mijamy jezioro Żarnowieckie i w Minkowicach skręcamy na Karwię żeby być jak najbliżej morza. W Karwi zatrzymujemy się na obiad i podjeżdżamy jeszcze kawałek do Jastrzębiej Góry by tam znaleźć jakieś pole namiotowe. Uwaga na wariatów na quadach.




  • DST 77.72km
  • Teren 60.00km
  • Czas 04:38
  • VAVG 16.77km/h
  • Sprzęt Hexagon V3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowy - Łeba

Wtorek, 6 lipca 2010 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 0

Dzień piąty. Przerwa.
Dzień ten był dniem lenistwa i odpoczynku, a przy okazji był czarnym dniem mojego aparatu. Rozlany wyświetlacz, więc od tej pory zdjęcia były robione na oko.

Szósty dzień wyprawy. Deszczowo.
Natomiast tego dnia przyszło nam jechać cały czas w deszczu. Na dodatek czekał nas przejazd przez Słowiński Park Narodowy co oznaczało brak asfaltu. Jedziemy czerwonym szlakiem do Czołpina, zatrzymując się tylko przy platformach widokowych przy jeziorach Gardno, Dołgie Małe i Duże. W sumie pogoda taka że i tak za dużo nie widać, szkoda.. Przez deszcz zrobiły się miejscami takie kałuże, że woda sięgała aż do butów. Cali przemoczeni docieramy do latarni morskiej w Czołpinie, a właściwie pod wydmę na której ona jest. Wchodzimy na chwile ale już bez rowerów. Wracamy i ruszamy asfaltem do Kluk ponieważ czerwony szlak biegnie na plażę. W Klukach podjeżdżamy aż do platformy widokowej nad jeziorem Łebsko. Już tak niedaleko w linii prostej do Łeby a my niestety musimy jeszcze objechać to wielkie jeziorsko. Mamy już serdecznie dość tego deszczu ale nie wiemy, że przed nami "najlepsze". Chcemy przejechać żółtym szlakiem do samej Łeby. Nie wiem jak to możliwe że ktoś to nazwał ścieżką rowerową, wyboje takie że ledwo jedziemy. Pomału aż do mostku nad Pustynką (Klukówką). Dalej szlak rowerowy biegnie prosto a żółty skręca w lewo. Na mapie niby oba skręcają w lewo, ale tam już były takie zarośla i krzaki że nie bardzo się da w to lewo przejść a tym bardziej pojechać rowerem, więc postanawiamy pojechać naokoło przez Skórzyno gdzie się jeszcze dopytujemy pana o najkrótszą drogę do Izbicy. No i pan jak zaczął nam gadać, tłumaczyć, pokazywać to tak z 10 min staliśmy. Ogólnie bardzo sympatyczny pan. No i wg instrukcji cofnęliśmy się trochę i pojechaliśmy przez Zagórne, Ciemino i Zgierz. I dojechaliśmy do drogi asfaltowej na Izbice. Z Izbicy drogą leśną przez Gać i Żarnowską gdzie zjeżdżamy ze żółtego szlaku i główną drogą dojeżdżamy do Łeby.

na kepmingu w Łebie © Jimekk

No i wychodzi słońce. Chyba najprzyjemniejszy spacer po plaży w słońcu i suchych ubraniach. Pięknie się też rozdmuchało.




  • DST 82.76km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:22
  • VAVG 15.42km/h
  • Sprzęt Hexagon V3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Darłówko - Rowy

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 0

Czwarty dzień podróży.
Wyruszamy ścieżką rowerową w stronę Darłowa, która biegnie wzdłuż drogi 205. Bardzo przyjemna jazda ale niestety krótka i już zaraz skręcamy na drogę nr 203. Przejeżdżamy ok 9 km i jesteśmy w Drozdowie, gdzie postanawiamy odbić w stronę morza. Można by pojechać prosto do Ustki, ale nie o to chodzi. I tutaj zaczynają się podjazdy, w tym pierwszy najgorszy 5% nachylenia. Ale widoki z góry na jezioro Kopań i morze są tego warte. A potem już tylko zjazd w stronę morza i do miejscowości Jarosławiec.

W Jarosławcu... © Jimekk

Jako że był to dzień wyborów prezydenckich szukamy, najbliższego lokalu wyborczego żeby spełnić swój obywatelski obowiązek. Po głosowaniu wybieramy się na plażę. Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni, że dzięki specjalnemu podjazdowi można podjechać rowerem prawie pod samą wodę bez przenoszenia rowerów po schodach. Jest to super udogodnienie zwłaszcza dla osób niepełnosprawnych.
Z Jarosławca chcieliśmy dojechać drogą prosto do Ustki, niestety przejazd okazał się niemożliwy przez bazę wojskową. I tak musimy objechać jezioro Wicko. Prowadzi nas szlak rowerowy przez miejscowości Łącko, Karolino, Królewno i Załakowo. Pagórkowaty teren był przyjemny do jazdy rowerowej, jednak bardzo nam przeszkadzał wiatr, który akurat musiał wiać nie w tą stronę co trzeba.
Granica wojwództw © Jimekk

Dojeżdżamy do miejscowości Zaleskie i tam już drogą 203 prosto ok 10 km do Ustki. W Ustce zjedliśmy obiad, a w centrum spotkaliśmy bardzo fajną grupę starszych Panów z Wrocławia, którzy przyjechali ze Szczecina. Od razu widać że to nieźli zawodnicy. Dowiadujemy się też o ścieżce rowerowej do Rowów. Tylko że nikt nie wie gdzie ona się zaczyna więc dopiero po kilku próbach udaje nam się znaleźć początek "szlaku zwiniętych torów". (opis http://www.rowy.przymorzu.pl/rowy-szlaki-trasy.php) Miejscami trochę piaskowo ale ogólnie bardzo przyjemy przejazd. No i jesteśmy w Rowach.




  • DST 65.09km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:47
  • VAVG 13.61km/h
  • Sprzęt Hexagon V3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ustronie Morskie - Darłówko

Sobota, 3 lipca 2010 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 0

Trzeci dzień wyprawy Świnoujście - Hel.
Wyruszamy ścieżką rowerową, potem drogą asfaltową i betonowymi płytami, od czasu do czasu pokazuje nam się oznaczenie międzynarodowego szlaku rowerowego R10 na zmianę z "Bike the Baltic".

Bike the Baltic © Jimekk

Dalej przejeżdżamy przez las leśna ścieżką rowerową i wypadamy w miejscowości Gąski. Gdzie oglądamy latarnie morską z 1878 roku o wysokości ok 50 metrów. Dalej jedziemy drogą polną do Sarbinowa gdzie zgubiliśmy szlak i do Mielna dojeżdżamy już drogą asfaltową.
W Mielnie podjeżdżamy do plaży, gdzie uderza nas widok masy ludzi i braku jakiegokolwiek miejsca, dlatego też nawet nie decydujemy się zejść na dół. Po małym co nie co jedziemy w stronę Łaz.
Niestety z Łaz do Dąbek nie ma bezpośredniej drogi i trzeba by jechać naokoło jeziora Bukowo, my jednak postanowiliśmy spróbować przedrzeć się przez las. Skończyło się na tym, że droga znikła a my musieliśmy wydostać się z lasu przez wydmy na plażę. Na dodatek w lesie zaatakowały nas gromada krwiopijców-komarów przez co bardzo szybko przeprawiliśmy przez wydmę.
Dąbkowice © Jimekk

I tak 5 km prowadząc rowery szliśmy po plaży aż do Dąbkowic, skąd prowadziła już droga asfaltowa do Dąbek.
Zatrzymaliśmy się na obiad, po czym ruszyliśmy do Darłówka, gdzie znaleźliśmy małe pole namiotowe zaraz prze samym centrum miasteczka.




  • DST 80.40km
  • Czas 04:35
  • VAVG 17.54km/h
  • Sprzęt Hexagon V3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rewal - Ustronie Morskie

Piątek, 2 lipca 2010 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 0

Drugi dzień wyprawy Świnoujście - Hel.
Rano wszystko było w porządku do momentu kiedy ruszyliśmy i poczuliśmy jak bardzo bolą nas tyłki :) Wyruszyliśmy znów drogą 102, którą jechaliśmy aż do skrętu na Niechorze. Przejechaliśmy sobie przez Niechorze i Pogorzelice, które stanowią praktycznie jedno miasteczko z ciekawą główną drogą złożoną z niebieskiego i czerwonego pasa.
Niestety w tym momencie musieliśmy odbić bardziej w ląd i tak przez Skalno wróciliśmy znów na drogę 102. Do Trzebiatowa mieliśmy ok 10 km po ładnym pagórkowatym terenie. W Trzebiatowie zatrzymujemy się nad rzeką Rega by sprawdzić dalszą trasę na mapie i oglądamy Trzebiatowską Farę Mariacką z XIV wieku z 90 metrową wieżą udostępnioną do zwiedzania.
Z Trzebiatowa wyjazd ok 500m ścieżką rowerową :) Kierujemy się na północ do miejscowości Mrzeżyno, gdzie spędzamy kilka chwil na plaży i ruszamy w stronę Kołobrzegu. Przejazd przez las po drodze z płyt betonowych, która została wykonana przez wojsko w latach 30' ubiegłego wieku prowadziła do lotniska morskiego. Do dziś zachował się rozległy betonowy plac, od którego odchodzą w stronę morza i jeziora betonowe pasy służące do wyciągania łodzi z jeziora. Droga prowadzi nas przez miejscowość Rogowo, gdzie znajdował się były garnizon wojskowy Luftwaffe do 1945 roku i Wojska Polskiego okresu PRL . Budynki oficerów przekształcone dziś do użytku turystycznego. (informacje z http://www.naplazy.pl/index.php?id=podstrony&idd=59&idm=16)
Dalej jedziemy przez Dzwirzyno i Grzybowo prosto do Kołobrzegu. Zatrzymujemy się na obiad w małej stołówce i udaje nam się zjeść pyszny domowy obiad za normalne pieniądze.
Przejeżdżamy przez miasto i dowiadujemy się o ścieżce rowerowej nad samym morzem. Jest to chyba najładniejszy fragment naszej podróży. Niestety ścieżka skręca na Podczele i dalej jedziemy już nie nad samym morzem. Natomiast przejeżdżamy przez teren byłego niemieckiego lotniska wojskowego, gdzie zachowała się płyta lotniska, drogi i schronohangary. Przez Sianożęty docieramy do Ustronia Morskiego.




  • DST 70.65km
  • Czas 04:19
  • VAVG 16.37km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Hexagon V3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świnoujście - Rewal

Czwartek, 1 lipca 2010 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 1

Pierwszy dzień wyprawy ze Świnoujścia na Hel.
W podróż wybrałam się z moim Pawłem.
Przyjechaliśmy z Warszawy nocnym pociągiem TLK. Spędziliśmy prawie 9 godzin w pociągu. Mieliśmy to szczęście że udało nam się znaleźć prawie wolny ostatni przedział, gdzie wnieśliśmy wszystkie bagaże a rowery stały przy WC bo niestety wagonu rowerowego brak. No i tak o 8 rano wysiedliśmy w Świnoujściu. Wspomnę, że peron był "aż " tak wysoki jak tory i w pojedynkę chyba bym musiała wyrzucić najpierw rower i wszystkie bambetle a potem sama wyskoczyć :) Mała przejażdżka po mieście i przeprawa promem na drugą stronę miasta, gdzie udaliśmy się na plaże zobaczyć morze i ogarnąć się trochę.

Wyjazd ze Świnoujścia © Jimekk

Wracamy do dworca i ruszamy w drogę. Wyjeżdżamy z miasta ścieżką rowerową, która nam gdzieś znika i dalej już jedziemy drogą krajową nr 3. Szerokie pobocze i ładny asfalt ale za dużo TIR-ów. Po ok 12 km odbijamy na Międzyzdroje i już dalej nasza trasa prowadzi drogą woj. nr 102.
Przejazd przez Woliński Park Narodowy. Trzeba było się trochę wysilić na podjazdach ale długie zjazdy wszystko wynagrodziły. Dalej mijamy miejscowości: Wisełka, Kołaczewo, Międzywodzie i Dziwnów. W Dziwnówku zatrzymujemy się na odpoczynek i podjeżdżamy na plażę. Potem zatrzymujemy się jeszcze w Trzęsaczu pod ruinami kościoła, wszystko fajne tylko strasznie dużo ludzi więc zaraz zmykamy i na noc zatrzymujemy się w Rewalu.
Rewal © Jimekk

Warto się trochę pokręcić przy szukaniu pola namiotowego bo niektóre najbliżej "centrum" mają dziwnie wysokie ceny, typu 2 osoby + namiot = 42 zł. My znaleźliśmy pole kawałek dalej ale za 20 zł za wszystko. Była też łazienka z ciepłą wodą, a rano dostaliśmy też wrzątek.